Ten rok nie jest naszym rekordowym pod względem ilości odbytych podróży (jak chociażby 2013, w którym odwiedziliśmy m.in. Bergen, Teneryfę, Hong Kong, Fuerteventurę, Hamburg i kilka miejsc w Kenii…). Niewątpliwie jednak 2014 zaliczamy do lat udanych! ;)
Styczeń
Na początku roku ja i Tomek żyjemy jeszcze naszą grudniową wyprawą do Kenii. Moi rodzice za to łapią dobrą ofertę last minute i Nowy Rok witają na Gran Canarii. Zastanawiam się, czy nie dołączyć do nich w drugim tygodniu pobytu, ale ostatecznie rezygnuję z tego pomysłu, bo: a) rozpoczynam akurat aplikację adwokacką i raczej wypadałoby pojawić się na ślubowaniu; b) na Gran Canarii byliśmy już z Tomkiem w 2010 roku.
Luty
W lutym nie dzieje się nic ciekawego poza tym, że udaje mi się trochę pojeździć na snowboardzie w Wieżycy na Kaszubach i po raz pierwszy w tym roku odwiedzamy z Tomkiem Wdzydze Kiszewskie – w Hotelu Niedźwiadek odbywa się tegoroczny Bal Aplikanta.
Marzec
Marzec to mój miesiąc – w pierwszym jego dniu obchodzę urodziny. W 2014 sprawiam sobie wyjątkowy prezent – przez 6 miesięcy udaje mi się zrzucić 8 kilogramów ;). Poza tym od 7 do 9 marca w Gdyni odbywają się Kolosy – wydarzenie, na którym nie może nas zabraknąć. Zainspirowana opowieściami podróżników, zakładam tego bloga i dokładnie 15 marca tworzę swój pierwszy wpis. :)
Wpisy:
Kwiecień
Na początku kwietnia wraz z Tomkiem wyruszam do Kolonii na targi FIBO poświęcone tematyce sportowej. W Niemczech dowiaduję się również o tym, że udało mi się wygrać konkurs na najlepszą relację z tegorocznych Kolosów… ;) Niedługo po tym jedziemy do Kielc na Mistrzostwa Polski w Kulturystyce i Fitness, jednak mimo szczerych chęci, oprócz zawodów nie udaje nam się zobaczyć niczego więcej (jeszcze tam wrócimy!).
Wpisy:
Maj
Maj to okres majówkowych wyjazdów wszelkiej maści, lecz my w tym roku spędzamy pierwsze jego dni w naszej Gdyni – przy grillu, w gronie znajomych. Ja jednak nigdy nie mam dość, więc zabieram się wraz z rodzicami i młodszym bratem na grecką wyspę Kos.
Wpisy:
Czerwiec
W 2013 tak bardzo spodobało nam się w hotelu Hanza Pałac w Rulewie, że kupujemy kolejny Groupon i w tym roku jedziemy tam po raz drugi, zahaczając o Toruń i Warlubie. Wpisy o tych miejscach jeszcze pojawią się na blogu. ;)
Również w czerwcu udaje mi się poznać osobiście Przemka Skokowskiego prowadzącego bloga Autostopem przez życie, co więcej – w małym konkursie na zakończenie prelekcji wygrywam jego pierwszą książkę! :)
Wpisy:
Lipiec
Okres letni to dla mnie przede wszystkim sezon kitesurfingowy. Od paru ładnych lat co roku przyjeżdżam na Półwysep Helski, żeby popływać na kajcie. Moją półwyspową bazą jest Camping Maszoperia. Przy okazji oczywiście odwiedzam Juratę i Jastarnię, w której czuję się już jak w drugim domu. Tomek niestety nie siedzi tam tak długo i często, jak ja… Ale w lipcu mamy kolejny wspólny wyjazd – do Bursztynowego Pałacu w Świeszynie, o którym napiszę wkrótce.
W moje imieniny, 26 lipca, oglądamy pokazy samolotów Red Bull Air Race w Gdyni. Ciekawe przeżycie!
Pod koniec miesiąca wraz z rodzicami i bratem odwiedzamy Łebę, gdzie bierzemy udział w wydarzeniu Lato z Książką. Słynne wydmy robią wrażenie, ale w mieście przytłacza nas klimat hałaśliwego nadmorskiego kurortu. Zdecydowanie stwierdzam, że nie jest to moje wymarzone miejsce na wypoczynek (chyba, że poza sezonem…).
Sierpień
Na początku sierpnia Tomek i nasi znajomi – Ania i Futrzak – odwiedzają mnie w Jastarni.
Natomiast weekend od 16 do 17 sierpnia spędzam w Sopocie, gdzie odbywa się pierwsza edycja ogólnopolskiego spotkania blogerów See Bloggers, na które otrzymałam jedno ze 150 zaproszeń! W ciągu dwóch dni poznaję ciekawych ludzi i wylewam z siebie siódme poty podczas wspólnego treningu, a na konferencji chłonę wiedzę przekazywaną przez mądre, blogerskie głowy… ;)
W ostatnim tygodniu sierpnia po raz drugi w tym roku wyruszamy z Tomkiem do Wdzydz Kiszewskich, gdzie tym razem nie tylko odpoczywamy, ale również zwiedzamy Muzeum – Kaszubski Park Etnograficzny. Przy okazji odkryliśmy świetną karczmę „Zagość” u Grażki, serwującą wyśmienite dania kuchni polskiej i kaszubskiej…
Wrzesień
We wrześniu mija 8 lat, odkąd ja i Tomek jesteśmy parą… ;) Nie obchodzimy hucznie tej rocznicy, ale za to w końcu udaje nam się ukończyć kurs nurkowania w Twardym Dole nad Jeziorem Niedackim.
Wpisy:
Październik
Pod koniec października wsiadamy w samochód i wyruszamy w podróż, którą nazwałam „Mini Eurotrip 2014”. W ciągu 13 dni odwiedzamy 19 miejscowości w 5 krajach.
W październiku zaliczamy następujące miejsca:
Niemcy
– Monachium
– Putzbrunn
– Schwangau
Austria
– Nassereith
– Innsbruck
Włochy
– Reggio Emilia
– La Spezia
– Manarola
– Riomaggiore
– Piza
– Rosignano Solvay
– Florencja
– Rimini
San Marino
– San Marino
Poza tym przyłączamy się do świetnej akcji Książka w podróży zainicjowanej przez Agę i Maćka z bloga I saw pictures. :)
Wpisy:
- Ruszamy w drogę! Polska i Niemcy | Mini Eurotrip 2014 #01
- Neuschwanstein – z wizytą w zamku Ludwika. Schwangau, Niemcy | Mini Eurotrip 2014 #02
- Innsbruck | Mini Eurotrip 2014 #03
- Włochy, Reggio Emilia i La Spezia | Mini Eurotrip 2014 #04
Listopad
Na początku listopada nadal jesteśmy w trasie i odwiedzamy miejsca następujące:
Włochy
– Wenecja
Austria
– Heiligenblut
– Großkirchheim
– Hallstatt
Czechy
– Praga
Ponadto 11 listopada bierzemy udział w czwartym i ostatnim tegorocznym biegu na 10 km w Gdyni. Ze zdobytych medali kompletujemy figurki przedstawiające żaglowiec Dar Pomorza – symbol naszego miasta. :)
Grudzień
W Mikołajki przyłączamy się do akcji charytatywnej Blogi podróżnicze dzieciom, a tuż przed Świętami Bożego Narodzenia wraz z rodzicami i bratem udaję się w jeszcze jedną podróż – na Lanzarote, gdzie zostawiam pierwszą podróżującą książkę!
29 grudnia otrzymuję dobrą nowinę – po raz kolejny udało mi się zdobyć wejściówkę na See Bloggers, tym razem jedną z 300! Zimowa edycja wydarzenia odbędzie się już w styczniu 2015 roku.
Ciekawostka: W Hiszpanii jest podobno taki zwyczaj, że podczas Nochevieja (hiszp. starej nocy – czyli odpowiednika naszego Sylwestra) trzeba zjeść 12 winogron – po jednym za każdy miesiąc. Ma to przynieść szczęście w nowym roku. Jeśli natomiast chcemy więcej podróżować – musimy wyjść z domu z walizką i przebiec się z nią po ulicy. Im dalej pobiegniemy, tym dalsza będzie nasza podróż… ;)
Wpisy:
***
Mamy nadzieję, że rok 2015 będzie równie udany! Oby przyniósł jeszcze więcej radości, podróży i wspaniałych wspomnień. Życzymy tego sobie i Wam! :)
Angela Michalik
2 stycznia 2015 — 17:52
Też byłam na Lanzarote, świetne miejsce. Miałaś niesamowity rok! :) Pozdrawiam
Ania Szymiec
5 stycznia 2015 — 00:09
Lanzarote jest przepiękne, wróciłabym tam po raz trzeci! :) Pozdrawiam również!
Biegun Wschodni
2 stycznia 2015 — 20:50
Ładnie się rozruszaliście w październiku :) Powodzenia w 2015!
Ania Szymiec
5 stycznia 2015 — 00:10
Rzeczywiście, na sam koniec nieźle się rozkręciło… ;) Dzięki i Wam również powodzenia w realizacji podróżniczych marzeń w 2015! :)
Ewa
2 stycznia 2015 — 21:00
Widzę,że trochę się mijamy… Kenia, Kos, Lanzarote, Wenecja – podobnymi szlakami wędrujemy :)
Ania Szymiec
5 stycznia 2015 — 00:10
Może w końcu kiedyś uda się spotkać na jakimś szlaku – na Lanzarote już było blisko w zeszłym roku! ;)
łukasz kędzierski
3 stycznia 2015 — 11:48
ach te podsumowania, fajne zestawienie…
Ania Szymiec
5 stycznia 2015 — 00:10
Dziękuję! ;)
martoohna.blogspot.com
8 stycznia 2015 — 17:02
widać, że bardzo intensywny roki mieliście:) też w tym roku odwiedział Kos, we wrześniu:)
Ania Szymiec
22 stycznia 2015 — 15:46
to prawda, był dość intensywny – liczymy na to, że w 2015 będzie podobnie! :) pozdrawiamy!