Kocie miejsca – to znaczy jakie?
Są takie miejsca na świecie, o których definitywnie można powiedzieć, że zostały opanowane przez koty. Co prawda na te przeurocze czworonogi można natknąć się właściwie w każdym zakątku globu, ale tutaj będzie o takich typowo kocich miejscówkach, które odwiedziliśmy.
Kocie miejsca to według nas te, gdzie kota spotkasz praktycznie na każdym kroku. W oknie, pod palmą, na leżaku, pod zaparkowanym autem czy na siedzeniu motocykla. Udomowione lub całkowicie zdziczałe. Albo takie na wpół dzikie – dokarmiane przez lokalesów, ale nadal chadzające własnymi ścieżkami. Kocie miejsca to też miasta, które pretendują do miana city of cats…
Wpis ten będziemy sukcesywnie uzupełniać, jeśli tylko uda nam się odwiedzić kolejne takie kocie miejsce.
Oczywiście są też i psie miejsca, ale to już temat na osobny artykuł. Tym razem skupimy się na mruczkach, które napotkaliśmy gdzieś na naszej drodze!
Odessa, Ukraina
W odeskich sklepach z pamiątkami można kupić pluszowe koty. Z tego co pamiętam, mignęło mi gdzieś też hasło „Odessa – city of cats”. Nic dziwnego, gdyż koty (te prawdziwe) naprawdę można spotkać tu dosłownie w każdym zaułku. Zdecydowanie ma to swój urok!
Powstał nawet artystyczny projekt o nazwie Odessa Cats, obejmujący kocie rzeźby autorstwa Tatyany Shtykalo.
Valletta, Malta
Koty, koty wszędzie! Te czworonożne futrzaki to nieodłączny element stolicy Malty. Trzeba przyznać, że prezentują się doskonale na tle maltańskich zabytków!
Cypr
Cypr jest stuprocentowym kocim miejscem! Urocze sierściuchy spotkaliśmy w hotelu, w drodze na plażę, a nawet w kościele. Warto dodać, że Cypryjczycy uważają swoje koty jako dziedzictwo narodowe, ponieważ to właśnie na Cyprze odnaleziono grób sprzed 9500 lat ze szczątkami kota i człowieka pochowanych wspólnie. Istnieją nawet dwie naturalne rasy kotów pochodzących z Cypru: Kot Afrodyty i Kot Świętej Heleny (więcej informacji o nich znajdziecie np. tutaj).
Hiszpania
Zarówno na półwyspie iberyjskim, jak i na hiszpańskich wyspach, można natknąć się na typowo kocie miejsca. W szczególności Wyspy Kanaryjskie zdają się być regionem, w którym spotyka się mnóstwo kotów na każdym kroku. Często mruczki są stałymi bywalcami hoteli, w których dba o nie obsługa, a także i goście.
Madera, Portugalia
Na Maderze wielokrotnie zetknęliśmy się z jakimś kotem, zwłaszcza w hotelu i na pobliskiej promenadzie. Miejscowa społeczność również dba tutaj o bezpańskie czworonogi, o czym świadczą choćby „kocie domki” i pojemniki z wodą oraz karmą.
Chiny
Na ulicach zarówno Hongkongu, Makau jak i Szanghaju spotkaliśmy wiele udomowionych i bezpańskich kotów, które okazały się być wdzięcznymi modelami do zdjęć. Niestety w niektórych chińskich prowincjach psie i kocie mięso wciąż jest przysmakiem – zwłaszcza dla starszego pokolenia…
Maroko
Maroko to istny koci raj, zwłaszcza dla fotografów. Przemierzając medyny i ulice marokańskich miast z aparatem, można uchwycić mnóstwo interesujących kadrów z futrzakami w roli głównej. Bogactwo kolorów i arabskie desenie tworzą wyjątkowo ciekawe tło dla takich zdjęć.
Ulubione kocie miejsca w Maroku? Nagrzane siedzenia zaparkowanych motocykli i skuterów, a także obfitujące w smakołyki targowiska.
Boa Vista, Republika Zielonego Przylądka
Na Boa Vista, jednej z Wysp Zielonego Przylądka, także mieliśmy okazję poznać dość pokaźną gromadkę lokalnych kotów. Tutejsze kocie miejsca to zwłaszcza hotele sieci RIU, które posiadają tzw. cat cafés. Są to specjalne wydzielone przestrzenie, w których obsługa hoteli wraz z pracownikami organizacji Amigos Animais Da Boavista (Stowarzyszenia Obrony i Leczenia Zwierząt Wyspy Boa Vista) zajmują się lokalnymi kotami. Czworonogi żyjące na terenie hoteli zostały wysterylizowane, zaszczepione i odrobaczone.
W hotelu RIU Karamboa wyznaczono dwie pory karmienia miejscowych kotów (o 7:30 rano i 17:30 po południu). Do gości natomiast wystosowano prośbę o niedokarmianie, która niestety nie zawsze przynosiła skutek (z drugiej strony niektórzy mogli jej nie zauważyć – my znaleźliśmy tabliczkę z tą informacją dopiero po kilku dniach pobytu, szwendając się po resorcie). Stado futrzaków każdego wieczora czekało na jedzenie pod hotelową restauracją i zazwyczaj znalazł się ktoś, kto wyniósł jakieś resztki z kolacji dla wygłodniałych sierściuchów.
Polska
Nie mogło tu zabraknąć również naszej ojczyzny, którą również opanowały poczciwe mruczki. Od tych rasowych, domowych, po bezpańskie i zdziczałe. Nie ma szans, abyśmy nie spotkali choć jednego kota na swej drodze, nawet podczas zwykłego spaceru – i nieważne, czy jest to duże miasto, czy malutka wioska!
Nawet w podziemiach warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki rezydują koty, które oficjalnie są… pracownikami PKiN. Na chwilę obecną żyje ich tam tylko kilka, jednak dawniej bywało i 60. Podczas naszego zwiedzania Pałacu w 2020 roku niestety nie widzieliśmy ani jednego, ale o ich obecności świadczył charakterystyczny koci zapach.
***
2 Pingbacks