Kolejne Spotkanie Blogerów Podróżniczych
Nie było nas na pierwszym, trzecim, ani czwartym. Ale na początku kwietnia wylądowaliśmy w końcu na piątym (a naszym drugim) Spotkaniu Blogerów Podróżniczych, tym razem nie tylko Ogólnopolskim, ale wręcz Transgranicznym. Bardzo chcieliśmy w końcu zobaczyć słynne cieszyńskie magnolie na wiosnę. Przede wszystkim jednak czekaliśmy na to, aby znów spotkać tych wszystkich ludzi, tak samo jak my ciekawych świata… i napić się z nimi piwa z magicznej lodówki w hostelu 3 Bros’! ;)
[O tym, jak było w Cieszynie jesienią 2015, możecie przeczytać tutaj.]
Do Cieszyna zajeżdżamy późno, pogoda nas nie rozpieszcza – jest szaro, zimno i mokro. Wisi nad nami wizja ponownego oglądania miasta w jesiennej aurze, ale staramy się o tym nie myśleć. Zostajemy bardzo miło przyjęci w Hotelu Liburnia, gdzie mamy zapewnione dwa noclegi i wyśmienite śniadania! ❤
Po zameldowaniu, spóźnieni już na oficjalne rozpoczęcie, szybko udajemy się do hostelu. Jak się okazuje, trafiamy na idealny moment, bo cała gromada około 120 blogerów podróżniczych schodzi na dół i wita się z nami na schodach. Starzy znajomi i nowe twarze, z którymi mieliśmy okazję od razu się zapoznać. Od razu zapominamy o deszczu i chłodzie… :)
Organizatorzy przygotowali dla nas niespodziankę – wszyscy udajemy się do zabytkowego Teatru im. Adama Mickiewicza, gdzie gości nas sam Dyrektor i opowiada nie tylko o historii obiektu, ale i o zabawnych czy wręcz mrożących krew w żyłach incydentach. Zostajemy poczęstowani winem i wybieramy się na zwiedzanie teatru, którego wnętrze wygląda dokładnie tak, jak 107 lat temu!
W teatrze poznajemy też Bartka prowadzącego bloga Od Tarnobrzegu po Bangladesz. Na wstępnie stwierdza, że upatrzył sobie nas na swoje „ofiary” i będzie nas „męczył” przez całe spotkanie. :D Bartek to dusza towarzystwa i naprawdę fajnie się czujemy się w roli tych „ofiar”, bo zawsze mamy z nim jakiś temat do obgadania – od znajomości języka tureckiego po aplikację adwokacką… ;)
Po wizycie w teatrze rozpoczyna się obowiązkowa hostelowa integracja, a kolejny dzień przeznaczony zostaje na prelekcje i zdobywanie wiedzy.
Miasto Cieszyn
Sam Cieszyn ukazuje się nam w odrobinę innej odsłonie, niż za pierwszym razem. Gałęzie niektórych drzew wciąż są gołe po zimie, odsłaniając widok na miasto i jego zabytki. Momentami zza chmur nieśmiało wychodzi słońce… Kwitną cieszyńskie magnolie, słychać śpiew ptaków, a tuż przy Rotundzie obserwuje nas z góry brunatna wiewiórka. Czuć jednak powiew wiosny w powietrzu!
Równolegle do naszego spotkania odbywa się zjazd food trucków, przez co Rynek zapełniony jest przez przyjezdnych i mieszkańców szukających nowych smaków.
Cieszyńskie magnolie
Cieszyńskie magnolie to taki nasz mały tegoroczny must see. Dlatego mimo napiętego planu zajęć, drugiego dnia wpadamy na Wzgórze Zamkowe, żeby z bliska zobaczyć te przepięknie kwitnące drzewa. Oczywiście z aparatem – efekty możecie obejrzeć poniżej. ;)
Czeski browar
W niedzielę mieliśmy możliwość wybrania się na „Spacer śladami magnolii i Ewangelików” z przewodnikiem, ale w tym samym czasie organizatorzy zapewniali również inną atrakcję – wycieczkę za Olzę, czyli „Piwno-kulinarną eskapadę do browaru Albrechtice”. Gdy tylko dostałam informacyjnego maila przed wyjazdem, szybko zaklepałam tę drugą opcję – przede wszystkim z myślą o Tomku, który przecież sam jest małym domowym piwowarem… ;)
Lokalne piwo naszych południowych sąsiadów mamy okazję wypić już sobotniego wieczoru w Czeskim Cieszynie. Organizatorzy zabierają nas za granicę do swojskiego Klubu Dziupla, gdzie częstują bigosem, knedlikami i kiszonymi ogórkami. :)
O Kryptonimie Albrechtice przeczytacie tutaj.
***
Ten kwietniowy weekend obfitował w nowe znajomości i edukację. Bardziej doświadczeni koledzy po fachu podzielili się z nami swoją wiedzą o blogowaniu na prelekcjach prowadzonych na sali kameralnego cieszyńskiego kina. Nie zabrakło jedzenia, piwa (no, może z wyjątkiem pierwszej nocy :P) i dobrego humoru.
Po raz drugi wróciliśmy z Cieszyna zainspirowani i zmotywowani do dalszego działania, czego rezultatem jest niniejszy wpis. Dziękujemy raz jeszcze organizatorom – Kami, Piotrowi, hostelowi 3 Bros’, hotelowi Liburnia, miastu Cieszyn i wszystkim pozostałym, którzy przyczynili się do zorganizowania tego wyjątkowego wydarzenia. Do następnego! :)
born2travel na instagramie:
Podstawy języka francuskiego
7 sierpnia 2017 — 15:44
A ja jeszcze w Cieszynie nie byłem! :/ Musze się zabrać za siebie, bo daleko nie mam :p
Martyna
5 września 2017 — 15:52
Świetna relacja i zdjęcia. :) Z przyjemnością przeczytałam. :)
Voyaga
12 grudnia 2017 — 20:47
Koniecznie musicie sie reaktywowac- piekny blog, bardzo ladne zdjecia no i tresc! Lubie taka schludnosc, kompozycyjnosc i estetyke. Czekam na kolejne notatki, powodzenia :)
Ilona
7 marca 2018 — 13:13
Czechy zawsze będą kojarzyć się mi z niesamowitą gościnnością. No i te ich knedliki ;)