Cieszyn i spotkanie blogerów podróżniczych

(Last Updated On: )

Drzwi restauracji u Huberta otwierają się i do przestronnego pomieszczenia wchodzimy my. Nie jesteśmy zaskoczeni, gdy z pierwszym wdechem w tym nieznanym nam dotąd miejscu stajemy się biernymi palaczami – zostaliśmy o tym uprzedzeni. W Polsce nie mielibyśmy najmniejszej ochoty na obiad w zadymionym lokalu… Ale za granicą to co innego. Za granicą chcemy poczuć się jak miejscowi, doświadczyć choć skrawka ich życia codziennego.

Na co dzień też jemy zdrowo, a kuchnia czeska do najzdrowszych raczej nie należy. Mimo to zamawiamy najbardziej tłuste i charakterystyczne dla Czech potrawy. Twarożek w cieście piwnym na smażonych grzankach i smažený sýr z frytkami oraz sosem tatarskim, do tego pivo z tanku z puszystą pianką, zachęcająco wystającą ponad krawędzie kufla. Kilku facetów przyszło tutaj napić się chmielowego trunku, jeden z nich pod stołem trzyma wielkiego psa. Jest swojsko, jest po czesku – jest dokładnie tak, jak powinno być. Mimo gryzącego w nos odoru fajek, zachwycamy się tym miejscem i spędzamy miłe czeskie chwile.

Czeskie jadło w restauracji u Huberta.
Czeskie jadło w restauracji u Huberta.
Pivo z tanku.
Pivo z tanku.

Ulice przypominają nam trochę Pragę, którą odwiedziliśmy w zeszłym roku – mnóstwo sklepików oferujących „mydło i powidło”, a przede wszystkim alkohole i czeskie specjały. Drobne biznesy prowadzone zazwyczaj przez Azjatów. Do Českého Těšína wracamy jeszcze dwa dni później, przyglądając się wyblakłym etykietom i pudełkom w sklepowych witrynach. Śmiać nam się chce, gdy dostrzegamy opróżnioną co najmniej do połowy i pogiętą butelkę Kofoli, mającą w mniemaniu właściciela sklepu zachęcać do zakupu…

Wystarczy przejść kilkaset metrów, aby znaleźć się znów w naszym kraju. Kilkaset metrów dalej piwo w knajpie kosztuje więcej, a po nikotynowym dymie ani śladu. Most Przyjaźni zawieszony jest nad rzeką Olzą, której korytem biegnie w tym miejscu granica polsko-czeska. Budynki dawnego przejścia granicznego nie stoją puste – po obu stronach granicy zagospodarowano je na księgarnię i galerię. Jadąc do Cieszyna samochodem, łatwo jest się zagapić i w mgnieniu oka przekroczyć granicę. Stamtąd jednak już ciężej wrócić do Polski – nawigacja krzyczy „zawróć”, lecz droga okazuje się jednokierunkowa. Jedyne wyjście to skręt w lewo, potem jeszcze raz w lewo i przejazd przez Most Wolności.

Most Przyjaźni, granica polsko-czeska.
Most Przyjaźni, granica polsko-czeska.

Nie mamy jednak co narzekać, bo Cieszyn (ten polski) jest naprawdę piękny. Ma to, czego w rzeczywistości brakuje „Těšínowi” – piękny zabytkowy rynek, słynne Wzgórze Zamkowe (na którym załapaliśmy się nawet na nocleg w jednym z 8 pokoi) i całkiem sporo urokliwych domków i kamienic, których fasady opatrzono tablicami z napisem „Zabytek Architektury Polskiej”. Po podziale Cieszyna to właśnie Polska zyskała niezwykle atrakcyjne stare miasto, a czeskie lokalne władze zmuszone były wybudować nowy budynek ratusza wraz z nowoczesnym rynkiem.

Na rynku w Czeskim Cieszynie mnóstwo kwiecistych kopców. Czyżby inspiracją był słynny Krecik? ;)
Na rynku w Czeskim Cieszynie mnóstwo kwiecistych kopców. Czyżby inspiracją był słynny Krecik? ;)
Urząd Miejski, Czeski Cieszyn.
Urząd Miejski, Czeski Cieszyn.

Drugi weekend października spędzamy w towarzystwie kilkudziesięciu innych blogerów podróżniczych, którzy przyjechali na tę okazję z różnych stron Polski. Choć mieliśmy być w tym czasie na Maderze, to nie żałujemy naszej decyzji. Bawimy się świetnie, odkrywamy nowe miejsce i – co najważniejsze – rozmawiamy na żywo z niezwykle inspirującymi ludźmi, których do tej pory znaliśmy głównie z Internetu.

To już drugie, ale nasze pierwsze - mamy nadzieję, że na kolejnych też uda nam się być! :)
To już drugie, ale nasze pierwsze – mamy nadzieję, że na kolejnych też uda nam się być! :)

Całe wydarzenie odbywa się głównie w hostelu 3 Bros’ Hostel Cieszyn, prowadzonego przez przesympatyczną ekipę. Swoją obecnością zaszczyca nas nawet sam Burmistrz Cieszyna… Miasto organizuje specjalnie dla nas klimatyczną kolację przy świecach w starym tunelu lodowym na terenie Brackiego Browaru Zamkowego, który mamy okazję zwiedzić. Każdy z nas zostaje też obdarowany sześciopakiem wyśmienitego cieszyńskiego piwa. Jesteśmy w Cieszynie po raz pierwszy i nie ukrywamy, że robi on na nas ogromne wrażenie!

Kolacja w tunelu lodowym.
Kolacja w tunelu lodowym.
Tyle ciastek! ;)
Tyle ciastek! ;)
Jest klimat...
Jest klimat…
...i przepiękny wystrój.
…i przepiękny wystrój.
Wejście do tunelu lodowego. Widzicie datę? MDCCCLVII, czyli 1857.Wejście do tunelu lodowego.
Wejście do tunelu lodowego. Widzicie datę? MDCCCLVII, czyli 1857.

Pamiętajcie – odwiedzając Cieszyn, nie zapomnijcie spróbować słynnej cieszyńskiej kanapki! Specjały te zazwyczaj rozchodzą się w trymiga, dlatego mieliśmy sporo szczęścia, załapując się na jedną sztukę w wersji ze śledzikiem. Byliśmy już po obfitym śniadaniu zjedzonym w knajpce Pod Merkurym, jednak to nie powstrzymało nas przed spróbowaniem tak prostej, lecz wyśmienitej przekąski.

Cieszyńska kanapka ze śledzikiem.
Cieszyńska kanapka ze śledzikiem.

O tym, co zobaczyć w Cieszynie, nie będziemy wiele pisać – takie informacje znajdziecie na przykład tutaj. Podzielimy się z jednak z Wami częścią naszych wspomnień na zdjęciach poniżej, a w następnym wpisie pokażemy kilka ujęć z Łodzi, gdzie zatrzymaliśmy się w drodze powrotnej, aby zobaczyć Festiwal Światła – Light Move Festival.

Jedna z cieszyńskich latarni.
Jedna z cieszyńskich latarni.
Zwiedzanie Browaru Zamkowego.
Zwiedzanie Browaru Zamkowego.
Droga do piwnicy leżakowej.
Droga do piwnicy leżakowej.
W miejscu, gdzie leżakuje piwo...
W miejscu, gdzie leżakuje piwo…
Widok na granicę polsko-czeską spod Wzgórza Zamkowego. Oczywiście na samym początku pojechaliśmy za daleko, lądując w Czechach...
Widok na granicę polsko-czeską spod Wzgórza Zamkowego. Oczywiście na samym początku pojechaliśmy za daleko, lądując w Czechach…
Słynna Rotunda, a właściwie Kościół św. Mikołaja nocą.
Słynna Rotunda, a właściwie Kościół św. Mikołaja nocą.
Trochę historii z przewodnikiem. Mnóstwo ciekawostek opowiedzianych wewnątrz Rotundy...
Trochę historii z przewodnikiem. Mnóstwo ciekawostek opowiedzianych wewnątrz Rotundy…
Cieszyn nocą widziany ze szczytu Wieży Piastowskiej.
Cieszyn nocą widziany ze szczytu Wieży Piastowskiej.
Takie cudeńka można znaleźć w cieszyńskich sklepach z antykami... ;)
Takie cudeńka można znaleźć w cieszyńskich sklepach z antykami… ;)
Tu chyba przydałoby się trochę tego cukru... :P
Tu chyba przydałoby się trochę tego cukru… :P
Piękna fasada domu, w którym żył i pracował Karol Niedoba (1864-1947) - malarz cieszyńskiego krajobrazu.
Piękna fasada domu, w którym żył i pracował Karol Niedoba (1864-1947) – malarz cieszyńskiego krajobrazu.
Ulica Sejmowa.
Ulica Sejmowa.
Gołąb strzegący wejścia do sklepiku i galerii w Cieszyńskiej Wenecji.
Gołąb strzegący wejścia do sklepiku i galerii w Cieszyńskiej Wenecji.
Galeria W Bramie przy ul. Przykopa i cudowne laleczki autorstwa pani Ireny Krzyżak, gdzie zrobiliśmy małe zakupy.
Galeria W Bramie przy ul. Przykopa i cudowne laleczki autorstwa pani Ireny Krzyżak, gdzie zrobiliśmy małe zakupy.
Cieszyńska Wenecja. Jeden z licznych Zabytków Architektury Polskiej.
Cieszyńska Wenecja. Jeden z licznych Zabytków Architektury Polskiej.
Zwiedzanie Ratusza z przewodnikiem. Jak się okazało, zajęłam miejsce samego Burmistrza, a Tomek - jego zastępcy... ;)
Zwiedzanie Ratusza z przewodnikiem. Jak się okazało, zajęłam miejsce samego Burmistrza, a Tomek – jego zastępcy… ;)
Widok na Rynek z okien Ratusza.
Widok na Rynek z okien Ratusza.
Ładne detale we wnętrzach Ratusza.
Ładne detale we wnętrzach Ratusza.
Gotycko-renesansowy kościół Świętej Trójcy.Gotycko-renesansowy kościół Świętej Trójcy.
Gotycko-renesansowy kościół Świętej Trójcy.
Ciekawie ozdobione wejście do jednej z kamienic.
Ciekawie ozdobione wejście do jednej z kamienic.
Pałac myśliwski, w którym spaliśmy.
Pałac myśliwski, w którym spaliśmy.
Studnia Trzech Braci. To tutaj, jak głosi legenda, w roku 810 założono miasto Cieszyn.
Studnia Trzech Braci. To tutaj, jak głosi legenda, w roku 810 założono miasto Cieszyn.
"Bolko, Leszko i Cieszko, zeszli się po długiej wędrówce przy tem źródle i ciesząc się zbudowali na pamiątkę miasto, które miano Cieszyn otrzymało".
„Bolko, Leszko i Cieszko, zeszli się po długiej wędrówce przy tem źródle i ciesząc się zbudowali na pamiątkę miasto, które miano Cieszyn otrzymało”.
Cieszyński street art wyłaniający się powoli zza budynków...
Cieszyński street art wyłaniający się powoli zza budynków…
"Nie patrzę, ale jednak widzę"? Cieszyński street art.
„Nie patrzę, ale jednak widzę”? Cieszyński street art.
Rzeka Olza, granica polsko-czeska.
Rzeka Olza, granica polsko-czeska.
Spokojne zakątki Cieszyna.
Spokojne zakątki Cieszyna.
Jakiś Dziad się tu czai! :P
Jakiś Dziad się tu czai! :P
Gdzie stare miesza się z nowym, czyli cieszyński street art - zielony stwór pochłaniający Rotundę.
Gdzie stare miesza się z nowym, czyli cieszyński street art – zielony stwór pochłaniający Rotundę.
...no nie mogłam się powstrzymać! ;)
…no nie mogłam się powstrzymać! ;)
Jesienny widok na Czeski Cieszyn z Wzgórza Zamkowego.
Jesienny widok na Czeski Cieszyn z Wzgórza Zamkowego.
Nasze zdobycze, czyli piwa od Browaru Zamkowego i z czeskiego Tesco ;)
Nasze zdobycze, czyli piwa od Browaru Zamkowego i z czeskiego Tesco ;)

Na spotkaniu nie zabrakło też podróżujących psiaków:

Harvey, pies Wojażerów :)
Harvey, pies Wojażerów :)
Lusia z urlopnaetacie.pl :)
Lusia z urlopnaetacie.pl :)

Dziękujemy raz jeszcze za za wszystko organizatorom spotkania – Kami i Osmólowi; ekipie 3 Bros’ Hostel Cieszyn/ Český Těšín za gościnę; miastu Cieszyn oraz Browarowi Zamkowemu za kolację, zwiedzanie i upominki! Pozdrowienia dla wszystkich podróżujących blogerów – mamy nadzieję, że zobaczymy się w kolejnym semestrze! ;)

P.S. Warto było przejechać całą Polskę, aby spędzić z Wami ten weekend! :)

Jak Wam się podoba Cieszyn? Byliście już w tym mieście, czy dopiero planujecie je odwiedzić? Czekamy na Wasze komentarze! :)




« »